To jest bardzo istotne pytanie, od którego trzeba zacząć. Zakładam, że skoro czytasz ten tekst, to znaczy, że odpowiedź jest twierdząca. Ale czy aby na pewno? Zastanów się dobrze i sama przed sobą określ, w której grupie kobiet jesteś. Tych, które traktują seks jako obowiązek czy tych, które garściami czerpią z niego satysfakcję. Kobiety, które wpisują się w pierwszą grupę, mają swoje własne powody i doświadczenia by traktować seks jako obowiązek. Tylko dlaczego traktować coś tak przyjemnego jako przykrą konieczność?
W związku nie układa się tak, jakbyś tego oczekiwała. Brak porozumienia werbalnego, przełoży się na brak porozumienia w sypialni. Brak rozmów to tylko wierzchołek góry lodowej. Wyobraź sobie sytuację. Wracasz z pracy do domu. Miałaś ciężki ale satysfakcjonujący dzień. Jesteś zmęczona ale kipisz pozytywną energią, bo udało Ci się zrealizować owocny kontrakt dla firmy. Otwierasz drzwi, wchodzisz do mieszkania i w ułamku sekundy Twój entuzjazm zamienia się w furię. W przedpokoju porozwalane buty. Ze zlewu patrzy na Ciebie stos garów, a Ty masz wrażenie, że zaraz dostaną nóg i same opuszczą mieszkanie. Więc liczysz do 20 i z powrotem bo nie chcesz być jędzą. Wchodzisz do salonu a tam siedzi on. Cesarz, król wszystkich królów, szef wszystkich szefów. Rozwalony na sofie trzymając w dłoniach znienawidzony przez 90% kobiet przedmiot: pada do konsoli. On ma teraz poważne zadanie: musi pozabijać bardzo złych ludzi i spróbować nie stracić przy tym jednego z miliona swoich wirtualnych żyć. Zerkasz na ekran i widzisz avatar, w którego wciela się Twój luby. Wysoki i przystojny, doskonale zbudowany i chętnie byś go bzyknęła, gdyby nie drobna przeszkoda czyli jego wirtualne wcielenie.
Jest rzeczywisty jak cholera, aż za bardzo. Spora nadwaga, wielki mięsień piwny, przez którego już nawet nie pamięta, kiedy ostatni raz widział małego. No ale w jego opinii „mężczyzna bez brzucha jest jak niebo bez gwiazd”. I do tego Twój bohater zapomniał gdzie leży maszynka do golenia. Bo przecież on jest trendy i ma zarost na drwala. Ty w tym czasie zdążyłaś policzyć już do 100, kiedy bohater zauważył Twoją obecność i pada magiczne pytanie: „no co tam?”. No to nawijasz jak najęta, próbując nie myśleć o garach, które już zapewne opuściły mieszkanie na nowo wyrośniętych nóżkach. Gadasz, uśmiech znowu pojawia się na Twojej twarzy, entuzjazm powrócił. Jest moc! A Twój bohater nawet nie odrywa wzroku od telewizora. Co parę sekund rzuca w Twoim kierunku hasła: „no co ty?”; „to nieźle”; „serio?”. I Ty wiesz, że palant nie ma zielonego pojęcia o czym Ty mówisz. On Cię w ogóle nie słucha. No bo ma ważniejsze zadanie w tym momencie. On jest na misji w Afganistanie i właśnie granatnikiem rozwala Talibów. A Ty dopięłaś i podpisałaś milionowy kontrakt. Wielkie mi halo. On jest bohaterem a Ty jęczącą i zrzędliwą babą, która czepia się, że garów nie pozmywał.
I teraz odpowiedz szczerze sama przed sobą. Masz ochotę na seks? Te bardziej asertywne wieczorem powiedzą nie, odwrócą się na drugi bok i pójdą spać. Te kreatywne powiedzą, że dostały właśnie okres. Nieistotne, że to już trzeci w tym miesiącu. A te uległe odbębnią małżeński obowiązek by mieć to z głowy. I jak w takiej sytuacji lubić seks?
Ktoś kiedyś powiedział, że organizm ludzki jest jak świątynia, o którą trzeba dbać. dotyczy to również zdrowia. Nic, co raz zostało nam dane, nie jest wieczne. Naturalne podejście do zdrowia fascynowało mnie od zawsze. Prowadzę własną poradnię dietetyczną, w której udzielam praktycznych porad jak schudnąć w zdrowy i bezpieczny sposób.