Podobno ludzie zaczynają sięgać po kryminały, gdy czują się bezpieczni. Stabilna praca, dom, samochód, dzieci, obrączka na placu. Gdy życie płynie spokojnym strumieniem, ponury świat zbrodni, intryg i przestępców jest chyba sposobem na zachowanie równowagi w dualistycznym świecie. Wojciech Chmielarz podkreśla, że w Polsce kryminał zaczął zdobywać popularność, kiedy spadła przestępczość.
Co oprócz względnego spokoju zachęciło Polaków do czytania kryminałów? Bo najwyraźniej ich autorzy użyli jakiś czarodziejskich metod, by osiągnąć takie wyniki sprzedaży. Gniew Miłoszewskiego poszedł w 150 tys. egzemplarzy, Lampiony Katarzyny Bondy w 180 tys. Wydawca Remigiusza Mroza milczy na ten temat, ale powstają przecież dwa seriale na podstawie prozy autora.
Napisanie książki to niełatwa sztuka. Pisarze podkreślają, że potrzebna jest żelazna dyscyplina, plan, pomysł, bohater, warsztat. Żeby napisać kryminał konieczne są także umiejętność pracy z dużą ilością danych i analityczny umysł. Kto zatem pisze kryminały? W Polsce ci, którzy mają już wypracowany warsztat, czyli głównie byli dziennikarze o analitycznych umysłach. Nie brak jednak w tym, co zaskakujące, lubiącym się towarzystwie także naukowców, prawników i socjologów. Czy zatem nośny temat, umiejętności warsztatowe i głowa pełna pomysłów wystarczą? No niezupełnie. Trzeba wszak stworzyć świat, który jest ciekawy, wciąga i hipnotyzuje. A do tego trzyma się kupy. Jak to zrobić?
Skandynawowie za sprawą doskonałego marketingu i zdyscyplinowanych twórców zawsze chętnych do promowania swoich powieści, sprzedali na całym świecie miliony egzemplarzy kryminałów. Skorzystali z tradycji, wzbogacili ją tym, co wszystkich nurtuje – dlaczego doszło do zbrodni? I stworzyli dzięki temu kryminał, w którym zasadniczą sprawą jest odpowiedź na pytanie „dlaczego?”, a nie „kto?”.
Polscy pisarze skorzystali z tej nauki. Skorzystali także z grubiańskiego humoru prosto ze szkockiego podwórka, niemieckiej awangardy, zamiłowania do okrucieństwa i babrania się w rodzinnych niesnaskach. Poza tym przyglądają się bohaterowi i jego motywacjom niemal pod mikroskopem, nie zdradzając jednak wszystkiego. Dzięki temu czytelnik z niecierpliwością przewraca strony i szuka odpowiedzi na najbardziej nurtujące go pytania. A tych podczas czytania polskich kryminałów rodzi się wiele.
Bo to niezła, czasem nawet wybuchowa mieszanka. Wynika z tego, że polski kryminał czerpie ze światowej tradycji garściami, skupia się jednak na najlepszych dla tego gatunku rozwiązaniach. I choć czasem językowe zagrywki autorów lekko irytują a akcja komplikuje się zanadto, trudno wydostać się z tego świata przed ostatnią stroną.
W zasadzie może Cię tu spotkać wszystko. Dwa wiodące nurty – kryminał historyczny i współczesny kryminał z zacięciem społecznym prezentują barwny i ciekawy kalejdoskop postaci, zdarzeń i miejsc. Kryminał historyczny natychmiast przywołuje nazwisko Krajewskiego, który nie tyle odtwarza, ile stwarza pewne miejsca, dosypując zazwyczaj oliwy do ognia, tak jak zrobił to biorąc się za niemiecką historię Wrocławia. Efekt to cały cykl o Eberhardzie Mocku, który prezentuje wszystko co najlepsze w dobrym kryminale i powieści historycznej.
Wchodząc w świat wykreowany przez Katarzynę Bondę, spotkamy i społeczne zacięcie, psychologizm postaci, rodzinne brudy ale i okrucieństwo, zbrodnię i poszukiwania prawdy. A wszystko to razem po prostu wciąga. Piękna blondynka zapewnia nieprzespane noce, choć mówienie o niej w ten sposób chyba już całemu światkowi literackiemu się znudziło. Bonda pojawia się nieustannie na okładkach polskich magazynów i opowiada o tym, jak tworzy. I część czytelników wciąż zadziwia, co się dzieje w umyśle tej niewinnie wyglądającej dziewczyny. A dzieje się wiele! Czasem za wiele, bo w książkach Bondy można się odrobinę zgubić. Czytelnik musi być więc czujny, żeby nadążyć za tokiem myślenia bohaterów i autorki. Ona sama przyznaje, że obyczajówka i psychologia są dla niej istotniejsze niż sam akt zbrodni. Może więc tropem Skandynawów zastanawiać się przez setki stron, dlaczego doszło do zbrodni zamiast, jak w klasycznych kryminałach, wyłącznie szukać winnego.
Pisze od 9.00 do 13,00. Potem biega. I znów siada do pisania. Pisarz, który dostarcza polskiemu rynkowi najwięcej kryminalnych zagadek, Remigiusz Mróz nie ogranicza się tylko do tego nurtu. Thriller prawniczy, horror – to także bliskie autorowi klimaty. Seria z komisarzem Forstem i cykl z prawniczką Chyłką wkrótce zostaną przeniesione na ekrany telewizyjne. Zawrotne tempo tych powieści, mroczne tajemnice i niezwykle wyraziści, choć niejednoznaczni bohaterowie sprawiają, że nie sposób się oderwać od prozy Remigiusza Mroza. Czytasz mimo zmęczenia i piętrzących się obowiązków. Czytasz, bo musisz wiedzieć co będzie dalej.
Jestem mamą 1,5-rocznej Zosi, amatorką dobrej literatury i kaszy jaglanej. Zawodowo na rozstaju dróg – z nieplanowanej wycieczki w stronę psychiatrii wracam powoli w rejony związane ze słowem pisanym.